Znowu trochę spóźniona pokazuję słoiczek
i zaglądamy do brzuszka
widać, że okres przedświąteczny w pełni. :)
Lagos, czyli jedzenie, picie i surfing
Mówią, że jest to typowa miejscowość turystyczna. Że spotkacie tam tylko Anglików i Niemców. Jednak Lagos to świetne miejsce na wakacyjny wypad. Aby wyrwać się z miejskiej dżungli, ale też nie zanudzić się na pustkowiu.
![]() |
Lagos - Marina de Lagos |
W Lagos pierwszy raz byłam w 2013 roku. W sumie przez przypadek, bo akurat mieściła się tutaj szkoła surfingowa. Po pierwszej wizycie Lagos stało się dla mnie jak dom, w których można znaleźć wszystko. No może nie ma tylko kina ;)
Lagos jest idealnym miejscem turystyki surfingowej. Wiele szkół kite, wind i surfingowych ma tutaj swoje siedziby. A do spotów jest całkiem blisko. Rano możecie pływać, a wieczorem imprezować i objadać się portugalskimi przysmakami.
Lagos jest idealnym miejscem turystyki surfingowej. Wiele szkół kite, wind i surfingowych ma tutaj swoje siedziby. A do spotów jest całkiem blisko. Rano możecie pływać, a wieczorem imprezować i objadać się portugalskimi przysmakami.
![]() |
Lagos - Avenida dos Descobrimentos |
Lagos jest jednym z większych miast w Algarve. Zostało założone w pierwszym tysiącleciu p.n.e. przez Celtów lub Kartagińczyków. W XVIII wieku całe miasto uległo zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi.
Nowoczesne Lagos jest połączeniem portugalskiej klasyki z tandetnej turystyki. Na chodnikach będziecie mogli kupić każdą pamiątkę. Od torebek, chust, bawełnianych sukienek po podrabiane okulary od murzyna, ręcznie robione bransoletki i warkoczyki do wczepienia we włosy.
Poniżej przestawię wam miejsca, które trzeba zobaczyć.
![]() |
Lagos - Praia do Pinhão |
1. Klify
Lagos słynie z klifów. Pierwsze z nich można znaleźć już koło zabytkowego fortu. Kolejne znajdują już się trochę dalej - w nowoczesnej części miasta. Klify możecie zwiedzać od góry. Znajdziecie pieszą trasę, która prowadzi od Lagos aż do latarni morskiej. Po drodze miniecie kilka plaż:
- Batata beach,
- Praia dos Estudantes,
- Praia do Pinhão,
- Praia Dona Ana,
- Praia do Camilo,
- Praia dos Pinheiros,
- Praia da Balança.
Każda z nich jest nadzwyczajna i każdą trzeba odwiedzić na chociaż na chwilę. Jeśli nie lubicie spacerować w 35 stopniowym upale - możecie zwiedzić klify z poziomu wody. Koło portu w centrum znajdziecie wiele budek, które oferują zwiedzanie klifów łodzią, kajakami czy na supie.
![]() |
Lagos - Marina de Lagos |
2. Port w Lagos
Jako miasto z dostępem do oceanu Lagos ma własny port. Jeśli macie własną łódź spokojnie możecie zaparkować tam swoją brykę ;) W Marinie znajdziecie najdroższe restauracje. To miejsce jest punktem orientacyjnym. Im dalej od Mariny tym taniej ;)
![]() |
Lagos - Mercado Municipal da Avenida |
3. Targ rybny
To tutaj rybacy sprzedają wszystko to co złowili. Targ jest otwarty w godzinach porannych i to właśnie wtedy najlepiej tam pójść. Możecie zobaczyć wielkie, krwiste tuńczyki, krewetki i wiele innych ryb. Miejsce warte zobaczenia.
![]() |
Lagos - stare miasto |
4. Zabytkowe centrum Lagos
Jak każde stare miasto część Lagos wypełniona jest zabytkowymi budynkami. Każdy z nich jest wyjątkowy, a zamiast standardowego tynku - pokryte są kolorowymi kaflami. Polecam wam wybrać się na spokojny spacer po centrum. Zaszyć się w stare uliczki i obserwować piękne kształty kamienic. I nie dać porwać się przydrożnym straganom.
![]() |
Lagos - sky bar |
Gdzie koniecznie musicie pójść będąc w Lagos???
> Sky bar
Bar, który jest położony na jednym z dachów. Oprócz pięknego widoku znajdziecie tam też basen z prysznicem. Więc jeśli będziecie mieli chwilę na driku możecie poczuć się jak królowie życia i sączyć drinka w bikini. I to z widokiem na port.
A jeśli wolicie pić drinki wieczorem, to też polecam. Jednak zabierzcie z sobą kurtkę lub bluzę. Wieczorem strasznie wieje w tym barze ;)
Średnia cena drinka - 8 euro
> Casinha do Petisco
Restauracja z przepysznymi daniami. Pomimo dużej ilości gości - cały czas w kuchni gotuje 1 kucharz, który też jest właścicielem.
Uwaga: restauracja jest non stop wypełniona gośćmi. Jeśli chcecie tutaj zjeść musicie zarezerwować miejsce. Czas oczekiwania na stolik - ok 3 godzin.
Algarve - gorąca część Portugalii
Najczęściej wybierany rejon na wakacje. Kojarzy się głównie ze słońcem, plażami i klifami. Poznajcie Algarve - najgorętszą część Portugalii.
Pewnie nie raz słyszeliście o Algarve. Jest to jedno z najczęściej promowanych miejsc turystycznych w Portugalii .Tuż po Lizbonie i Porto. Pierwszy raz trafiłam tutaj 3 lata temu i tutaj czuję się jak w domu. Głównym miastem tego regionu jest Faro. Co jakiś czas znajdziecie w sieci promocje z Polski na loty właśnie w to miejsce. Nie ma co się oszukiwać - loty do Portugalii nigdy nie były tanie.
Jeśli chcecie tutaj przyjechać najlepiej zabookować sobie lot do Faro lub do Lizbony. Podróż z Lizbony do Algarve zajmie wam ok 3-4h samochodem i około 5h autobusem. Z Faro dużo mniej.
Algarve słynie z pięknych plaż i klifów. Ale także z wielu spotów surfingowych. Tak na prawdę każdy znajdzie coś dla siebie. Są tutaj piękne kurorty, pola namiotowe, zamki, lasy korkowe, spoty kitowe, surfingowe i widsurfingowe. Jest też wiele szkółek surfingowych w których możecie wypróbować swoich sił.
A co warto zobaczyć na prawdę?
1. Lagos
Miejsce, które kocham. Do którego zawsze muszę wrócić. W okresie turystycznych dudni życiem. Spotkacie tutaj głównie Anglików i Niemców. Chociaż z roku na rok jest co raz więcej Polaków. Znajdziecie tutaj zwykłą i szeroką plażę do opalania oraz plaże ukryte pomiędzy klifami.
Całe Lagos wypełnione jest restauracjami, sklepami z pamiątkami. Jednak nie martwcie się - wieczorem jest gdzie wyjść i potańczyć.
2. Sagres
Wieś położona niedaleko Przylądka św. Wincentego. Jedną z rzeczy, które mnie urzekły w tym miejscu były majestatyczne klify. Wysokie na kilkadziesiąt metrów. Wyglądają jakby dopiero kilka dni temu ktoś odciął je od Afryki ;)
Znajdziecie też tutaj zabytkową twierdzę oraz sam przylądek.
Drugą rzeczą, która mnie urzekła były stragany lokalnych wytwórców wełnianych produktów. Sweter z 100% wełny można tutaj kupić za 25 euro.
3. Faro
Największe miasto w Algarve. Byłam w nim tylko raz i jakoś nie zachęciło mnie do powrotu. Głównie dlatego, że trafiłam tutaj gdy nie przestało wiać i był upał ponad 35 stopni. Port wysechł, a zapach był niemiłosierny.
Podczas pobytu odwiedziłam Stare Miasto, które mogę szczerze polecić. Budynki z tej części miasta pochodzą z IX wieku i dalej dobrze się sprawują. Znajdziecie tutaj wiele kościołów. Nawet jeden z nich (katedra Se) został zbudowany na miejscu starego meczetu ;) W jednym miejscu znajdziecie średniowieczne, renesansowe i barokowe budynki. Są też tutaj małe kawiarenki, w których siedzą lokalni mieszkańcy.
3 spoty surfingowe, które musicie wypróbować będąc w Algarve
To tutaj rozpoczęła się moja przygoda z surfingiem w 2013 roku. I to właśnie te 3 miejsca są moimi ulubionymi do pływania. Sprawdźcie je koniecznie.
![]() |
plaża Monte Clerigo |
1. Praia de Monte Clérigo
Plaża znajduje się w kilka minut samochodem od Aljezur i około 30-40 minut od Lagos. Jest to bardzo dobra plaża do nauki surfingu. Głębokość wody nie zmienia się szybko. Plaża jest piaszczysta i nawet niedaleko znajdziecie toaletę! To właśnie tutaj odbyłam swoje pierwsze lekcje surfingu. I właśnie tutaj pierwszy raz w życiu doświadczyłam schodzącej z klifów do oceanu mgły.
![]() |
plaża Monte Clerigo |
Czas na trochę więcej informacji dotyczących warunków do pływania. Według wannasurf.com średnio fale mają wysokość od 1 m do 3 m. A jak w praktyce? Rano są dobre fale dla początkujących. Nie za wysokie i nie uderzają zbyt często. Zazwyczaj przyjeżdżaliśmy tutaj koło 8.30 lub 9.00. Choć niech was nie zmylą moje doświadczenia. Monitorujcie warunki. Są dni gdy nie ma tam warunków do pływania lub wręcz przeciwnie - są tak duże fale, że trzeba przyjechać jeszcze wcześniej.
Na kursie surfingowym zazwyczaj mieliśmy przerwę lunchową koło 12.00 i wracaliśmy do wody koło 13.00. I w tym momencie warunki zawsze się zmieniały. Fale stawały się większe i uderzały jedna za drugą.
Jeśli chodzi o dojazd samochodem - mało jest parkingów w okolicy. Często zdarzało nam się parkować na poboczu drogi. W wiosce niedaleko plaży znajdziecie kilka restauracji. Jednak nigdy tam nie jadłam, więc nic nie potrafię wam polecić.
![]() |
plaża Amoreira |
2. Amoreira
Na tą plażę trafiłam w tym roku (2016) pierwszy raz. I powiem wam, że jeśli chodzi o widoki to to miejsce jest wyjątkowe. Plaża powstała w miejscu w którym rzeka Ribeira de Aljezur wpada do oceanu. A po bokach można podziwiać ciekawe klify w kształcie piramid.
Jeśli chodzi o warunki do pływania, to można powiedzieć, że są całkiem ciekawe. Dosłownie fale uderzają w ciebie z 4 stron świata. Wydaje mi się, że to wynik ukształtowania terenu i wpadającej rzeki. Generalnie dopóki nie przykryła mnie fala idąca od plaży, nie wiedziałam, że może się to zdarzyć ;)
Według wannasurf.com wysokość fal na Amoreira wynosi od 1 m do 2,5 m. Dla mnie warunki były ciężkie i mało przyjemne. W niektórych momentach czułam się jakbym ujeżdżała konia na desce o_O Jakkolwiek to brzmi...
Nie mniej jednak warto tutaj trafić. Dla ciekawych widoków i samego opalania. Tuż przy plaży znajduje się restauracja i nowoczesny parking.
![]() |
plaża Arrifana |
3. Arrifana
Ariffana - plaża dla odważnych ludzi. To tutaj znajdziecie równe fale na których możecie podszlifować swoje umiejętności. Jest to plaża i dla początkujących, którzy uczą się pływać na białych falach. I dla średniozaawansowanych, który zaczynają pływać na zielonych falach.
Aby dostać się na plażę trzeba zaparkować samochód u góry klifu i na pieszo zejść na plażę. Tylko uprawnione samochody mogą zjechać na dół - do plaży.
Przy Ariffanie znajdziecie wiele restauracji. Większość u góry na klifie. Ale też na dole. Przy plaży znajdziecie też darmową toaletę.
A jakie są warunki na Ariffanie? Przez cały czas są warunki na długą piankę. Średnia wysokość fali zaczyna się od 2 m. Najwyższe mogą mieć 4 metry i nawet więcej. Wszystko zależy od warunków.
Plaża jest piaszczysta, z małą ilością kamieni tuż przy klifie. Za każdym razem gdy byłam na niej - w wodzie był tłok.
A jak u was - mieliście okazję zobaczyć te plaże?
Sintra - bajczene miejsce nie tylko dla księżniczek
Sintra, miejsce bajeczne. Prawie jakby było wyciągnięte prosto z baśni. Trafiliśmy tam na chwilę podczas naszej podróży na surfing. Jak się okazało miejsce tak bogate w miejsca do zwiedzania, że przydałoby się tutaj zostać przynajmniej 3 dni. My mieliśmy jedno popołudnie.
Wyjechaliśmy w południe z Lizbony. Droga do Sintry to niemal godzina drogi samochodem. Blisko, rzut kamieniem. A sam zamek można zobaczyć w oddali z centrum Lizbony. Szybko dojechaliśmy na miejsce. Jednak tuż po wjechaniu do zabytkowego centrum Sintry zauważyliśmy, że wjechaliśmy do bajki. Wszystko było zabytkowe. Tyle do oglądania i zwiedzania. A czasu mieliśmy tak mało. Przecież to był nasz ostatni dzień w Portugalii. W tym roku.
Pierwsze co trzeba było zrobić to wejść na Wikipedię. W tej chwili wiedziałam tylko, że na szczycie góry jest zamek, który chciałam zobaczyć. Na miejscu okazało się, że jest o wiele więcej.
Sintra - portugalskie miasteczko, które pamięta Maurów rządzących w średniowieczu Półwyspem Iberyjskim. A okolica trafiła na listę Dziedzictw UNESCO dzięki zabytkowej architekturze. No dobra, ale dlaczego ta Sintra jest taka piękna? Dlaczego wszyscy Azjaci i Niemieccy emeryci tam jeżdżą? Bo na miejscu nie ma jednego zamku, a 3. Tak właśnie aż TRZY zamki, pałace ogrody i czego dusza zapragnie.
- Zamek Maurów - Castelo dos Mouros
- Pałac Pena - Palácio da Pena
- Pałac Narodowy Sintra - Palácio Nacional de Sintra
- Klasztor Kapucynów w Sintrze - Convento dos Capuchos
- Pałac Monserrate - Palácio de Monserrate
- Quinta da Regaleira
My mieliśmy tylko kilka godzin, więc trafiło na Pałac Pena.
Aby do niego dotrzeć musieliśmy przejechać całe miasto i ruszyć w górę. Prosto krętą i wąską ulicą. Co jakiś czas otaczały nas mury. To pojawiały się piękne ogrody, parki, posiadłości. Słońce świeciło przez drzewa. Wszechobecny był zapach zieleni i ten słodki charakterystyczny zapach Portugalii. Jadąc drogą wyobrażałam sobie tak kiedyś 500 lat temu przyjeżdżały tędy przyodziane w bogate stroje podróżniczki wprost na spotkanie z królem.
Aby do niego dotrzeć musieliśmy przejechać całe miasto i ruszyć w górę. Prosto krętą i wąską ulicą. Co jakiś czas otaczały nas mury. To pojawiały się piękne ogrody, parki, posiadłości. Słońce świeciło przez drzewa. Wszechobecny był zapach zieleni i ten słodki charakterystyczny zapach Portugalii. Jadąc drogą wyobrażałam sobie tak kiedyś 500 lat temu przyjeżdżały tędy przyodziane w bogate stroje podróżniczki wprost na spotkanie z królem.
Po dotarciu na miejsce, za murami ukazał się nam Kaczy Dom znajdujący się pośrodku stawu. Okolica była bajeczna. Udaliśmy się więc do kas zakupić wejściówkę na zwiedzanie i Pałacu i ogrodów. Uwierzcie warto wydać te ok 13 euro.
Po zakupie biletów otrzymaliśmy mapki, abyśmy nie zgubili się w tej wielkiej posiadłości królewskiej. Udaliśmy się wprost do jeziorek z Kaczymi Domami.
Po przejściu przez jeziorka, wdrapaliśmy się na wzgórza. Przeszliśmy przez zagrody z końmi, kozami, królikami i trafiliśmy do stadniny koni. Nie jestem wielbicielką koni, więc przeszłam dalej i trafiliśmy do domów ogrodników, którzy zajmowali się dbaniem o warzywne szklarnie.
A dalej były już ogrody, ogrody i ogrody. I marzycielski różowy domek zarządcy ogrodów.
A dalej już było tylko co raz lepiej i lepiej.
Langganan:
Postingan (Atom)